Poniedziałek, 27 maja 2019 r.  Okazjonalne

Kazanie jubileuszowe ks. Krzysztofa Madeckiego: 25.05.2019r.

25 lecie Kapłaństwa ks. Krzysztofa Tarbickiego

Własnego kapłaństwa się boję...
Wielu pomyślało zapewne: znowu ten ks. Twardowski... Choć to co pisał jest piękne i prawdziwe i ja tak pomyślałem. Dlatego zacznę inaczej, od początku /nie od Adama i Ewy/ :

Jeszcze nie Jezus
a tylko Jezusek
co wyrzekł się
łóżeczka cieplutkiego
lecz nie uśmiechu Mamusi
nie Józefa serca troskliwego
milcząc uczy
na sianku w stajence
każdego świętego
jak ważna rodzina
z opłatkiem Wigilia kolędą
bombkami choinką
zwykłą miłością przy stole
z łezką gorącą
droższa od pałacu złotego ...
ks. K.T

Szanowny Księże Krzysztofie - drogi Jubilacie. Rodzina dla Ciebie była i jest droższa od pałacu złotego... babcia Janina zbliżająca się do setki /96 lat/ ukochani rodzice: Genowefa i Zygmunt, którzy nie tylko kiedyś, ale i teraz, kiedy przekroczyłeś pół wieku, wspierają Cię w Twojej posłudze w tej Parafii, brat Jacek z żoną Beatą i sześciorgiem dzieci i brat Sławomir z żoną Anną i jednym dzieckiem;oni zajęci troskami dnia powszedniego zapewne powierzają Cię Bogu w swoich modlitwach...
A i ja przypominam sobie jak szukałeś dla swoich bratanków pluszowych wielbłądków na prezent...

Wzrastałeś w tej Rodzinie w Bydgoszczy ucząc się wiary od Rodziców. Pogłębiała się Twoja miłość do Pana Boga
i bliźniego w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników. Myślisz sobie może, gdy przychodzi początek grudnia:

Pamiętam te wieczory grudniowe
pachnące pastą właśnie wypolerowanych butów
rozpalone wyobraźnią dziecięcych oczu
Mikołajowe oczekiwanie
nawet dorosłość nie wymaże
tego głodu dobra i życzliwości
które otrzymane
zawsze będą
spodziewaną niespodzianką
ks. K.T.

Może właśnie ten głód dobra i życzliwości, świadectwo wiary tylu męczenników, tych dawnych i współczesnych, sprawiły że odkryłeś w sobie wołanie Pana Jezusa i odpowiedziałeś na nie szczerym sercem. Po długich sześciu latach zdobywania wiedzy teologicznej i kształtowania umysłu i serca w PWSD w Gnieźnie otrzymałeś święcenia kapłańskie 21 maja 1994 roku.
Potem przyszedł czas by jako wikariusz głosić słowo Boże i dzielić się dobrem i życzliwością.
Poznali Cię z najlepszej strony parafianie z Parafii pw. Św. Ducha w Inowrocławiu,
pw. Bł. Radzyma Gaudentego w Gnieźnie i pw. Św. Urszuli w Wilczynie.
Pamiętam jak opowiadałeś z pasją o przygotowywaniu dzieci i ich rodziców do I Komunii świętej.
Na pewno do dziś Cię pamiętają i wspominają.
No i nadszedł 19.09.2009 roku. Ks.Abp Henryk Muszyński skierował Cię do pracy w tej Parafii - w Wylatowie.
Od blisko 10 lat pasterzujesz jako proboszcz.
Pamiętam z jakim lękiem podejmowałeś to wezwanie, z jakim zaangażowaniem zacząłeś troszczyć się o ten przepiękny kościół i plebanię... nie będę tu opowiadać o dokonaniach ks. Jubilata, bo wy najlepiej wiecie ile zdarzyło się w ciągu tego czasu, a gdybyście nawet zapomnieli, to ten piękny kościół, systematycznie odrestaurowywany, mówi sam za siebie...
Ukochałeś tę wspólnotę, tych ludzi, zżyłeś się z nimi i troszczysz się o nich, by wzrastała także ich wiara. Powierzasz ich opiece Pana Boga, Maryi, ale i św. Walentego, który zdaje się krzyczeć o miłości z tego wylatowskiego obrazu. Może siadasz sobie nieraz przed jego wizerunkiem i myślisz:

Obraz Twój w Wylatowie
wiekami zniszczony
choć zszarzał jednak nadal wzrusza
Tu kobieta o chorobie swego dziecka
łzami krzycząc
do cudownej modlitwy Ciebie zmusza
Srebrzą się wota przy Tobie
świadczą jak jesteś święty
współczując ludziom
miłość mocą Bożą wskrzeszasz
dziwi Cię w świecie tylko
brak głębi niepojęty
W rozgadane Walentynki
spójrz i na nas
Zakochany w Bogu Patronie
uproś uśmiech Niebieskiego Ojca
daj radość promiennych oczu
na co dzień pomocne dłonie
I ratuj święty Walenty
by przez egoizm ciała
duch nie był kopnięty
ks. K.T.

Przeżywamy dzisiaj 25 rocznicę Twoich święceń. My wszyscy kapłani, których zaprosiłeś na tę wielką uroczystość przeżywamy swoje rocznice święceń. I choć jest to dzień szczególnej radości to jednak z mocą przemawia do nas Jezus w dzisiejszej Ewangelii: Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw znienawidził.
Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi.

Panie Jezu z Wieczernika pragnę Ci dzisiaj wyznać, że nie jest łatwo być dzisiaj Twoim kapłanem:
ciężko być księdzem, kiedy ma się wrażenie, że wiatr ciągle wieje w oczy
ciężko być księdzem, gdy pragnie się czynić dobrze, służyć, pomagać, a są tacy, którzy mówią, że oni to tylko dla siebie, dla wygody...
ciężko być księdzem, gdy wielu chciało by bym zmieniał twoją Ewangelię
ciężko być księdzem, gdy mówią mi młodzi i starsi, że słuchać o Tobie to nudy!
ciężko być księdzem, gdy mówią, że księża to nic nie robią, a ja często nawet dla siebie czasu nie mam,
a przecież są i tacy, którzy i zdrowie stracili, a za to jeszcze spotkała ich niewdzięczność
ciężko jest, gdy chce się być przyjacielem a traktują jak wroga
ciężko jest, gdy atakują Twój Kościół i Twoje kapłaństwo i mówią o jego grzechach a o swoich zapominają
ciężko być księdzem, gdy się uśmiechają do mnie, a w sercu czują niechęć
ciężko słuchać grzechów innych i mieć świadomość swoich
ciężko mówić ?To Jest Ciało Moje?, kiedy moje takie słabe, chociaż duch ochoczy

Mój drogi ? powie Chrystus - ale czy Ja kiedykolwiek powiedziałem ci, że będzie łatwo, prosto i spokojnie, czy raczej nie mówiłem ci:
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować.
Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom.
Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
Jeżeli mnie prześladowali to i was prześladować będą.
Kiedy chodziłem po ziemi jak człowiek; nauczałem, uzdrawiałem chorych, karmiłem głodnych, pocieszałem płaczących a nawet wskrzeszałem umarłych i co za to mnie spotkało ? usłyszałem ? Ukrzyżuj go!
A przypomnij sobie chociażby to wydarzenie, kiedy uzdrowiłem dziesięciu trędowatych, ilu przyszło podziękować? - tylko jeden i to Samarytanin.
A czy moja nauka podobała się wszystkim, czy nie byłem wyrzutem sumienia dla faryzeuszów, czyż nie szukali sposobności żeby mnie pochwycić na słowie, zniesławić mnie, podkopać mój autorytet, a przecież w ostateczności posłużyli się nawet kłamstwem, aby mnie zniszczyć.
Czy ty nigdy nie czytałeś Listu do Hebrajczyków, w którym mówię:
Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabościom.I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy.

Rozumiesz! Gdybyś był doskonały to nie mógłbyś WSPÓŁ ? CZUĆ z innymi, do których cię posyłam.
Nie potrafiłbyś im towarzyszyć, a może i pycha zamknęłaby ci drogę do nieba. A zresztą znam ciebie lepiej niż ty sam siebie!
Może powiesz, może my wszyscy kapłani powiemy teraz:
Tak Panie jest mi teraz głupio, że w tym szczególnym dniu tyle narzekam, bo przecież:

szczęśliwy jestem, że mnie wybrałeś
szczęśliwy jestem, że czasami jestem tak blisko Ciebie, że aż Tobą, w Twojej osobie
szczęśliwy jestem, gdy idę z Tobą do chorych i widzę ich radość, wzruszenie a czasami nawet łzy
szczęśliwy jestem, że często jestem znakiem sprzeciwu w świecie
szczęśliwy jestem, że czasami udaje mi się kogoś pocieszyć, otrzeć łzy, wzbudzić nadzieję
szczęśliwy jestem, że jest tylu, którzy się modlą za mnie,o zdrowie, o siły, o wytrwanie.
Dziękuję Ci Panie, że dajesz mi pragnienie świętości, miłość, nadzieję, że pozwalasz mi sprawować Twoje sakramenty i należeć tylko do Ciebie.
Panie i chociaż tak do końca Cię nie rozumiem to jednak w tym szczególnym dniu chcę Ci powiedzieć jeszcze raz MOJE TAK!
I powtórzyć za ks. Janem, mimo wszystko:

Własnego kapłaństwa się boję,
Własnego kapłaństwa się lękam
I przed kapłaństwem w proch padam
I przed kapłaństwem klękam...

Drogi księże Jubilacie.
Taki dzień, to także czas wspomnień o tych, którzy odeszli, których kochaliśmy, którzy byli blisko nas

Krewni, przyjaciele, bliscy
odeszli.
Tak cicho na cmentarzu.
Sadza nocy bezskutecznie walczy
z ognikami pamięci.
Chryzantemy szeleszcząc płatkami
boją się śmierci.
Zupełnie tak,
jak ci pod płytami,
kiedyś się bali.
Tak jasno na cmentarzu.
Jeszcze nie moim!
Niebawem i twoim,
szumią drzewa
mądre prochami ludzi.
ks. K.T.

Myślę o naszym Przyjacielu, ks. Wojciechu Deluku,który niespełna dwa miesiące temu wrócił do domu Ojca nie doczekawszy srebrnego jubileuszu... niech dobry Bóg będzie jego szczęściem na wieki.

I jeszcze jedno drogi Jubilacie.
Na drodze kapłaństwa, zresztą jak i na każdej innej trzeba mieć Pasterza, Nauczyciela, Mistrza.
Niewątpliwie dla Ciebie jest nim święty Jan Paweł II.
W Szamocinie, gdzie jestem proboszczem, jest On Patronem Miasta i Gminy.
Jesteśmy dumni, że mamy takiego orędownika u Boga i jesteśmy pewni, że przykład jego świetlanego życia to dla nas wzór i drogowskaz.

Ojcze, tak się jakoś pusto zrobiło
w naszym polskim domu?
Wiem- musisz być w niebie.
Jednak:
myśl biegnie ku Tobie,
ucho szuka mądrego głosu,
wzrok wypatruje uśmiechniętego żartu?
Nad polskimi rzekami płacząc szumią trzciny.
I góry pytają o Ciebie
łzami swych strumieni.
Czy wiesz Ojcze,
że w wawelskiej katedrze
kaplice cicho sobie gwarzą,
która z nich ważniejsza i milsza dla Ciebie?
Tato Święty,
my Ciebie kochamy!
Do ostatniej naszej kropli krwi, do ostatniej łzy!
A modlitwy i czyny nasze,
echo Twoich błogosławieństw,
niech się staną prostą drogą do Boga!
ks. K.T.

Księże Krzysztofie!
2 kwietnia 2005 roku napisałeś:

Ojcze Święty,
rozpłakał się mój różaniec!
Wiesz, ten biały
prezent od Ciebie...
Łkał wszystkimi tajemnicami:
Janie Pawle II
módl się za nami w niebie!
ks. K.T.

On zapewne modli się za Tobą, modli się za nami wszystkimi.
Szanowni Bracia w Kapłaństwie Jezusa Chrystusa wszelkich godności, Rodzice ks. Jubilata, Babciu i rodzino, parafianie i przyjaciele.. Drogi księże Krzysztofie...
Tak powinienem zacząć, ale ja tak zakończę...
Dziękuję za to zaproszenie na uroczystość a także do posługi słowa... niełatwe to zadanie szczególnie u tak wybitnego kaznodziei... miałem Cię poprosić na początku, żebyś razem ze mną wygłosił to kazanie, ale jakoś tak mi to umknęło... jednak Twoje wiersze, tak pięknie i prosto mówiące o Bogu i Twojej miłości do Niego spełniły to zadanie.
Pracuj, drogi Przyjacielu na Bożą chwałę i ku pożytkowi bliźnich i pisz te swoje rozważania, bo i dla nas są prostą wskazówką do świętości: Jeszcze nie Jezus a tylko Jezusek...
O Boże Dziecię
zbaw nas od Heroda złośliwego
czasu złego
który z kosą czyha na bliskich
jak dziadek z widelcem
na karpia świątecznego
Amen.


  Czwartek, 03 października 2024 r.

Kolor liturgiczny: zielony
Dzisiaj msza św. o godz.: 17:00
Imieniny: Heliodora, Teresy


  Porządek Mszy świętej

Czwartek (3-10-2024)

godz.: 17:00

Piątek (4-10-2024)

św. Franciszka z Asyżu
godz.: 17:00

Sobota (5-10-2024)

św. Siostry Faustyny
godz.: 18:00

Niedziela (6-10-2024)

godz.: 08:00, 10:00, 11:15

Poniedziałek (7-10-2024)

NMP Różańcowej
godz.: 08:00

Wtorek (8-10-2024)

godz.: 17:00

Środa (9-10-2024)

godz.: 17:00

Czwartek (10-10-2024)

godz.: 17:00

  Aktualności

Czwartek, 26 września 2024 r.
XXV Niedziela Zwykła: 22.09.2024 r.

Piątek, 23 sierpnia 2024 r.
Decyzja dotacji na prace konserwatorskie

Poniedziałek, 5 sierpnia 2024 r.
Prace Konserwatorskie w roku 2024 - PRELEKCJA